Ciągle udowadniasz swoją wartość? Porzuć presję oczekiwań!

Każda z nas na różnych etapach swojego życia zmagała się z jakiegoś rodzaju presją. Być może była to presja oczekiwań, kiedy chodziłaś jeszcze do szkoły i wymagano od Ciebie dobrych ocen oraz porównywano z rówieśnikami. Może w dorosłym życiu chciałaś sprostać wysokim wymaganiom otoczenia, bo przecież w pewnym wieku wypada mieć dobrą pracę, znaleźć męża i założyć rodzinę. A może wciąż zmagasz się z presją na studiach, w pracy, czy w domu.

Zanim zgłębimy temat presji, należy zaznaczyć, że mobilizująca, krótkotrwała presja spowodowana np. terminem wykonania zadania, dla niektórych osób może być motywująca i nie ma negatywnego wydźwięku. W tym artykule chcę skupić się na życiu w długotrwałej, ciągłej presji czasu, oczekiwań i wymagań.

Presja jest jednym z najbardziej stresogennych czynników dla naszej psychiki, dlatego umiejętność radzenia sobie z presją jest kluczowa dla Twojego dobrego samopoczucia.

Na początek warto zadać sobie pytanie, czy presja którą odczuwasz jest narzucana przez inne osoby, czy może właśnie przez Ciebie? Odpowiedź wcale nie musi być taka oczywista. Bardzo często nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele obciążeń narzucamy sobie same. Dojdę jeszcze do tego zagadnienia w dalszej części tekstu.

Bez względu na to, czy presję narzuca nam ktoś z zewnątrz, czy jest narzucana przez nas, zawsze będzie prowadzić do wypalenia, braku motywacji, napięcia, stresu i braku radości z życia. Z czasem może nawet doprowadzić do stanów lękowych, nerwicy i depresji. Warto zdać sobie z tego sprawę i pracować nad tym, żeby odpuścić nadmierną presję, która jest dużym obciążeniem dla zdrowia
psychicznego.

Zarówno w biznesie jak i sporcie bez wątpienia największy stres budzi presja wyniku. Nic dziwnego, bo w końcu ciężko pracujesz na efekty i chcesz wypaść jak najlepiej. Kiedy stres spowodowany presją zaczyna mocno doskwierać, warto przekierować uwagę na codzienne zadania, które krok po kroku przybliżają Cię do realizacji celu. Jeśli skupisz się na strachu przed końcowym efektem działań i jego konsekwencjami, nie skupisz się w pełni na samym działaniu. Odbierzesz sobie radość z samego procesu i rozwoju. Jeśli skupisz się na działaniu, będziesz miała realny wpływ na wynik końcowy.

Jeśli poznałaś już moją historię to pewnie wiesz, że przed Igrzyskami Olimpijskimi zmagałam się z kilkumiesięczną kontuzją. Presja czasu jaką sobie narzuciłam doprowadziła mnie do fatalnego stanu psychicznego. Czułam olbrzymi stres, ponieważ nie wiedziałam, czy zdążę się wyleczyć do wyjazdu na zawody. A nawet jeśli się wyleczę, to co z tego, skoro przez kilka miesięcy nie mogłam w pełni
trenować? Mam pojechać i zwyczajnie dać plamę?

Do tego dochodziły bardzo trudne pytania ze strony mediów: “Jak prognozujesz swoje wyniki na Igrzyskach Olimpijskich w Rio?”, “Czy masz szansę na medal?”, “Jakie miejsce Cię zadowoli?” itd… Nie miałam pojęcia co odpowiadać. Robiłam dobrą minę do złej gry, żyjąc w poczuciu wyniszczającej presji czasu, oczekiwań i wyniku.

Wtedy poznałam mojego trenera mentalnego. Niezwykłego człowieka, mentora i przewodnika. Nauczył mnie, jak zdjąć sobie z barków olbrzymie brzemię presji i skupić się na działaniu. Przekierowałam całą uwagę do wewnątrz i skupiłam się na tym, co przybliża mnie do obranego przeze mnie celu. W końcu poczułam ulgę, lekkość i radość z tego co robię! Było to niezwykle uwalniające uczucie.

Tak często same sobie podcinamy skrzydła, przekierowując swoją uwagę nie tam, gdzie trzeba. Koncentrując się na tym, co może pójść źle. A przecież to tylko kwestia zmiany sposobu myślenia. Zupełnie nic nas nie kosztuje. Przyszłości nikt z nas nie przewidzi. Po co więc bawić się w jasnowidza? Skup się na tym, co w realny sposób przybliża Cię do miejsca, w którym chcesz się znaleźć.

Końcowy wynik jest efektem Twoich codziennych działań. Jeśli będziesz wykonywać je z przyjemnością, luzem, koncentracją, dając sobie przestrzeń na własne potrzeby, staniesz się bardziej efektywna, co w konsekwencji doprowadzi Cię do lepszych wyników.

Zewnętrzna czy wewnętrzna?

I tu pojawia się istotne pytanie – skąd się bierze ta presja? Przez większość mojego życia byłam przekonana, że to ludzie z mojego otoczenia nakładają ją na mnie. I faktycznie tak było, kiedy ktoś mówił mi wprost jakiego wyniku ode mnie oczekuje lub między wierszami przemycał, że liczy na dobrą formę i wysokie miejsce na zawodach. Czasem były to różne zobowiązania, które musiałam wypełnić, albo wyniki, które musiałam zrobić, żeby np. otrzymać sportowe stypendium.

Ale czasem zdarzało się, że ktoś nieświadomie, chcąc być życzliwym, nałożył na mnie presję mówiąc, że na zawodach na pewno będzie dobrze. Moje spanikowane myśli od razu odpowiadały “A co jeśli nie”? Czasem różne komentarze na portalach społecznościowych, życzenia powodzenia, czy zdobycia medalu sprawiały, że odczuwałam dużo większą presję, bo miałam wrażenie, że ktoś na mnie liczy i nie mogę go zawieść.

A teraz jeszcze raz przeczytaj to co wyżej napisałam i zastanów się skąd tak naprawdę pochodziła ta presja?

No właśnie. Znaczną część tej presji nałożyłam sobie sama, chcąc sprostać oczekiwaniom innych osób. Mało tego! Wiele z tych oczekiwań wymyśliłam sobie sama! No bo zobacz. Jeśli życzysz komuś powodzenia i mówisz, że na pewno mu się uda, to robisz to dlatego, żeby go podnieść na duchu, czy raczej masz wobec tej osoby jakieś oczekiwania? Zapewne nie masz oczekiwań. Chcesz po prostu kogoś wesprzeć. W pewnym momencie zorientowałam się, że to moje myśli dopowiedziały sobie to, czego w zasadzie
nikt mi nie powiedział. Wiadomo, że chcę wypaść jak najlepiej. Wiadomo, że po to trenuję, żeby stawać się lepszą zawodniczką. Wiadomo, że mam swoje cele i chcę je realizować. Po co więc sama sobie mam nakładać dodatkową presję?

To bardzo częsty schemat. Chcesz wypaść dobrze w oczach innych ludzi, wyobrażasz sobie, że mają wygórowane oczekiwania, a okazuje się, że największe oczekiwania masz wobec siebie Ty sama. Mało tego. Ta presja nie znika nigdy, bo po skończeniu jakiegoś zadania pojawiają się kolejne i kolejne. A skoro się rozwijasz i jesteś coraz lepsza to i wzrasta Twoja presja, bo przecież teraz to nie wypada spaść poniżej “Twojego poziomu”. Widzisz to błędne koło? Najwyższy czas z tym skończyć. Następnym razem zanim wpędzisz się w kozi róg zapytaj siebie naprawdę szczerze: skąd bierze się to poczucie presji? Sprawdź czy przypadkiem sama nie stworzyłaś go swoimi myślami i wyobrażeniami.

A co jeśli w Twoim życiu np. w pracy, pojawią się osoby, które faktycznie będą narzucać na Ciebie presję, której nie potrzebujesz?

Nie pozbędziesz się z życia wszystkich takich ludzi, ale zawsze możesz się od nich mentalnie “odciąć”. Jeśli masz taką szansę, zmień otoczenie, a jeśli to nie jest możliwe, naucz się podchodzić z dystansem do takich sytuacji. To że ktoś ma wobec Ciebie zbyt wygórowane oczekiwania nie oznacza, że dopuścisz je do siebie. Zamień słowo muszę na mogę, bo wybór zawsze należy do ciebie. To jest Twoje życie i nie pozwól, by ktoś odebrał Ci przyjemność i satysfakcję z pracy. Nie potrzebujesz zadowolić wszystkich wokół. Jeśli ktoś ma z tym problem to trudno.

Pamiętaj, że odcięcie się od presji otoczenia, ale też wewnętrznej presji ciągłego udowadniania, wymaga odwagi i jest wyrazem szacunku i miłości do samej siebie. To najlepsze co możesz zrobić dla swojego zdrowia, psychiki i samopoczucia. Masz prawo żyć po swojemu.

Udostępnij artykuł:

Facebook
LinkedIn
WhatsApp